Kultura i rozrywka

Już jutro Fastelavn!

Co roku, na 7 tygodni przed Niedzielą Wielkanocną Duńczycy świętują Fastelavn, czyli duńskie święto karnawałowe, które było kiedyś ostatnią okazją do zabawy przed nadejściem Wielkiego Postu. Obecnie dzień ten kojarzy się z przebieraniem dzieci w kostiumy i okazją do zdobycia słodyczy. Niekiedy można się spotkać nazywaniem Fastelavn duńskim Halloween.

Co właściwie oznacza Fastelavn?

Słowo to pochodzi z języka niemieckiego i określenia „vaste lavent” lub też „fastelabend” i oznacza „wieczór przed postem”.

At slå katten af tønden

Obecnie Fastelavn to impreza skierowana, jak już wcześniej wspomniałam, do dzieci. Jednak nie zawsze tak było. Aż do XVIII wieku było to święto dla dorosłych, a najbardziej charakterystyczną zabawą był kot w beczce. Zabawa polegała na zawieszeniu na drzewie beczki z żywym kotem w środku i rozbijaniu jej kijami. Dla urozmaicenia uczestnikom zawiązywało się oczy opaskami, albo też mieli zrobić to podczas jazdy na koniu. Dlaczego akurat kot musiał znajdować się w beczce? Chodziło tu głównie o symbolikę. Kot symbolizował zło, przed którym wszyscy chcieli się schronić. Możecie być jednak spokojni, bo mimo, że tradycja kota w beczce przetrwała, żaden więcej zwierzak przy niej nie cierpi. W połowie XVIII wieku zaczęły pojawiać się głosy przeciwko maltretowaniu kotów podczas Fastelavn i dzisiaj można tylko zauważyć ich wizerunek na beczce, która wypełniona jest słodyczami dla dzieci. Dziecko, które swoim uderzeniem spowoduje, że odpadnie dno beczki i wysypią się wszystkie łakocie, zostaje kattedroning (pol. kocią królową), natomiast ten, kto zniszczy ostatnią część beczki otrzymuje miano kattekonge (pol. kociego króla).

Det Hvide TirsdagFastelavnsboller

Fastelavn trwa najczęściej przez dwa dni – niedzielę i poniedziałek. Wtorek po nich następujący nazwany został Białym Wtorkiem. To ostatni dzień przed postem, kiedy można było jeść syto, smacznie i dozwolone było spożywanie drogich, białych składników, takich jak jajka, mąka i cukier. Aż do XVIII wieku z jajek, cukru i piwa przygotowywano tzw. æggesøbe. Dzisiaj już tego specjału się nie serwuje, ale czasami dzień ten nazywany jest też Naleśnikowym Wtorkiem i to dlatego, że również składniki na naleśniki są „białe”.

Święto to jednak nie może obyć się bez Fastelavnsboller, czyli bez słodkich bułeczek wypełnionych kremem lub oblanych lukrem. Nigdy nie próbowałam, ale na moje oko to trochę pomieszanie pączków z ptysiami. Każde dziecko, które chce dostać przysmak, musi zaśpiewać tę oto piosenkę:

 

 

Fastelavn jest jedną z najbardziej zachowanych tradycji duńskich i Duńczycy nie mogliby raczej wyobrazić sobie bez niej życia. W niektórych miastach organizowane są parady przebierańców. Dzieci bawią się w przedszkolach i szkołach, rozbijają beczki ze słodkościami i zajadają się słodkimi bułeczkami.